czwartek, 10 kwietnia 2008

Nowa teoria ws. Doktora Nauk

Dynamika rozprzestrzeniania się filmu spadła, dziś dopiero 152 tysiące wejść, sporo z pewnością to powtórne wejścia tych, którzy już go widzieli. Trzeba będzie rozesłać trochę linków.

Wczoraj badałem rozmaite materiały związane z Klubem Księgarza i Janem Rodzeniem. Zdjęcia z wieczorków autorskich, imprez plenerowych itp. Nigdzie nie znalazłem nikogo, kto wyglądałby jak Doktor Nauk, ale myślę, że on często się kręcił przy Klubie Księgarza i gdzieś musi istnieć tego ślad.
W każdym razie na zdjęciach pełno ludzi wyglądających jak pisarze, poeci, każdy z nich potencjalnie może być niestabilny psychicznie, a jeśli nawet sam nie dostanie fioła, to może rozstroić innych, co musiało zajść w przypadku Doktora Nauk.

Przypomniało mi się, że o Janie Skorupskim widziałem parę lat temu program w TV - chodziło o jego oficjalny rekord guinnessa w pisaniu sonetów. Napisał ich parę tysięcy. Jakościowo różnią się bardzo, niektóre są niezgorsze, niektóre zupełnie bełkotliwe i bez sensu. Jeden z moich zaangażowanych w sprawę kolegów stwierdził, że to może oznaczać chorobę afektywną dwubiegunową, tzn. że gościu oscyluje pomiędzy geniuszem w stylu Van Gogha a Doktorem Nauk właśnie.

Doktorem Nauk nie jest, jest to właściwie wykluczone. Oznacza to tylko, że Jan Rodzeń i jego Klub Księgarza przyciągają do siebie, oraz wzbudzają ogromne emocje wśród tego typu jednostek.

Moja teoria jest taka, że Doktor Nauk zna Jana Skorupskiego. Wie, że Jan Skorupski, przynajmniej w którymś momencie, zdobył uznanie Jana Rodzenia. Być może Doktor Nauk stara się upodobnić w jakiś sposób do Skorupskiego. Może napisał parę sonetów, Rodzeń ich nie przyjął i stąd ta awantura?

Zupełnie pobocznym wątkiem są wspomniane sonety, zebrane w jednym tomiku, przyporządkowane różnym dniom kalendarza oraz datom z lat 1995-2006. Można więc bez trudu znaleźć sonet napisany np. 11 września 2001 roku - temat jest oczywisty.

Na dzień dzisiejszy wiadomo jedynie, że zarówno Jan Rodzeń, Jan Stanisław Skorupski, Doktor Nauk jak i cały pewnie Klub Księgarza to jest grupa naprawdę dziwnych ludzi.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dobry wieczór!

Czas zabrać głos. Otóż znam bardzo dobrze Doktora Nauk, który jest nim rzeczywiście, a jego ciekawa rozprawa została opublikowana za granicą.

Gość jaki jest, każdy widzi - czyli wcale nie taki śmieszny, na jakiego kreuje go kariera na YouTube. Zdumiewająco mało komentarzy YouTube'istów wykazuje choćby cień zrozumienia dla elementarnego faktu, iż jest to osoba niezrównoważona psychicznie. Jego wulgarność i wybuchowość przysparzają mu samych wrogów, bo jego nad-obecność nawet środowisko innych "doktorów nauk" (którzy jako humaniści muszą wykazywać się cierpliwością i wyrozumiałością) znosi ciężko.

Ale przecież facet nie jest taki, bo lubi... Jego niewątpliwa (tak!) inteligencja i efekty działalności w zakresie Nauk, których jest Doktorem, ma się niestety nijak do jego (nie)umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie.
W sumie człowiek ten, wyrzucany zewsząd i odpychany od wszystkiego, który ze wszystkimi się kłóci, klepie ciężką biedę. Jego szczerość jest naprawdę - jak to się mówi - "do bólu", bo nie owija niczego w bawełnę i bluzga bez skrępowania. Również i to świadczy o jego zwichniętym charakterze.

Nie jest to "Piękny umysł" o powierzchowności Russela Crowe'a, ale zjawisko podobne - tylko że w sfilmowanej w historii noblisty chodziło o schizofrenię, a tu mamy do czynienia chyba (nie jestem lekarzem) z chorobą Aspergera.
Ludzie dotknięci nią nie mają poczucia humoru, nie liczą się zupełnie z uczuciami słuchaczy, są skupieni tylko na sobie i wszędzie widzą dla siebie zagrożenia. A że NAPRAWDĘ są napastliwi, to sprowadzają na siebie PRAWDZIWE zagrożenia, które tylko potwierdzają ich spiskową teorię dziejów. I tak błędne kółko się zamyka.

(Irytacja Doktora Nauk z zemsty za zakaz wstępu do Klubu Księgarza to całkiem inna sprawa - bo niestety Doktor ma rację co do istoty problemu, czyli - krótko mówiąc - "uwłaszczenia nomenklatury").

Dajmy chłopakowi spokój, niech go lepiej ktoś zatrudni w fachu.

Tyle w obronie Doktora. Pozdrowienia dla wszystkich!

Michal Kubacki pisze...

Serdecznie dzięki za komentarz! Odpowiedź w kolejnej notce oraz na YT. Pozdrawiam! MK