niedziela, 29 listopada 2009

Mnie się podobają piosenki, które już kiedyś słyszałem


przez reminiscencję oczywiście. Od trzech miesięcy przeczesuję oceany muzyki na Spotify.com, nowych rzeczy, takich, coby mnie chwyciły za serce, znalazłem dość sporo. Ale po tygodniu mania (hehe, mania) Spotify na telefonie dzisiaj nagle zauważyłem, że moja kolekcja zapisanej do słuchania muzyki przypomina niebezpiecznie moją półkę z kasetami jakieś 15 lat temu.
A największym szokiem było, gdy znalazłem kilka piosenek z płyty Going For Broke Eddy Granta.
Historia jest taka, że na I Komunię Św. dostałem walkmana Sanyo, trochę mniejszego od Biblii, zaś z wkładem 4 polskich baterii ważył mniej więcej tyle samo. Dramat polegał na tym, że nie miałem żadnej kasety do słuchania, bo to był w ogóle pierwszy magnetofon w domostwie.
I dopiero na zakończenie szkoły, za dobre oceny, mama kupiła mi 1 (jedną) kasetę: Eddy Grant "Going For Broke". Przyznała mi później, że spodobała jej się okładka z murzynem na palmie.
Wysłuchałem tego chyba z tysiąc razy, na początku spodobała mi się jedna piosenka, potem dwie, pięć, aż w końcu wylizałem, że tak powiem, wszystkie smaczki z każdej ścieżki każdego utworu.
Dopiero później przyszły wszystkie inne muzyczne fascynacje, kaseta od mamy zaginęła, może nawet została zamazana, nie mam pojęcia.
Aż przyszedł Spotify i dla zabawy wpisałem Eddy Grant. Całej płyty nie ma, ale trzy czy cztery numery z kasety są. No i chyba nadal mam je gdzieś wyryte w mózgu, bo od razu mi się to zaczęło podobać. Chociaż obiektywnie rzecz biorąc to chyba nie jest jakaś wspaniała muzyka. Ale tak, przez reminiscencję, to tak, jak najbardziej.

środa, 25 listopada 2009

Pierwszy raz

od bardzo dawna coś przyprawiło mnie o gwałtowne migotanie zwieracza - Spotify wreszcie stworzył klienta dla symbiana, czyli na Nokię. Właśnie się podpiąłem, wciąż trzęsą mi się ręce - cała muzyka świata na moim telefonie, zawsze i wszędzie. Tak wspaniałe, że zdaje się nierealne.

www.spotify.com

W Polsce działa, pod warunkiem że się wykupi dostęp premium i poda im adres zamieszkania w UK.

niedziela, 22 listopada 2009

Na zachodzie bez zmian

Deszcz, kaszel i ogolnie zgnilizna.

piątek, 20 listopada 2009

Medycyna ludowa

ma swoje sposoby na chrobotanie w płucach. Łóżko, pierzyna i gorący laptop na klacie. Słuchawki, cała muzyka świata płynie legalnie i za darmo przez Spotify, Cudowne Unyto, którego nadejście przeczuwałem i prorokowałem w wielu notkach. Nie jakieś tam srututu radio internetowe, które po paru piosenkach zaczyna zawsze grać jakieś przypadkowe gówno, tylko normalny odtwarzacz podpięty do gigantycznego katalogu muzycznego, gdzie można wybierać albumy i piosenki, słuchać w czego się chce i w takiej kolejności, w jakiej się chce. Legalnie i za darmo (reklamy nadają, ale nienachalnie, a za 10 funtów miesięcznie i reklam można się pozbyć).
Poziom energii 27% - trwa ładowanie.

Chrobocze we mnie

Wiec wzialem chrobotowe z pracy. Pogoda nad wyraz marna, bez zalu bede lezal trzy dni az z nudow i wylezenia wyzdrowieje.
Pracuje nad nowym gatunkiem filmowym: potato westernem. Tworze wlasnie pierwszy scenariusz. Moze uda sie zrobic drabinke przez weekend. Co ja mowie - MUSZE ukonczyc drabinke przez weekend.
Do roboty.

czwartek, 19 listopada 2009

Zawsze

ale to zawsze sa jakies powody, zeby nie pisac. Najglowniejsze sa dwa. Dziewczyny rosna i sa coraz bardziej aktywne. Helena juz prawie chodzi, a Klara mowi w trzech jezykach. Ostatnio pierwszy raz przetlumaczyla krotkie zdanie z polskiego na wloski, bezwiednie chyba, ale poprawnie. Pasjami Klary sa rysunki i taniec, a Heleny - muzyka i jedzenie. Przynajmniej na razie.

sobota, 14 listopada 2009

środa, 11 listopada 2009

spokojnie to tylko awaria

Poniedzialek 9go, paskudnie rozcialem opone na szkle z samego rana. Musialem zostawic rower w polowie drogi i biec do pracy pieszo. Pod Hotelem Imperialnym jednak porzadni ludzie, nawet zapomnianej lampki nie zabrali. Od teraz jezdze z zestawem do reperowania, zwlaszcza ze klej bardzo przyjemnie pachnie.

niedziela, 1 listopada 2009

Kto jada salatki

ten kal daje gladki jak mowi stare slowianskie przyslowie a przyslowia sa madroscia narodu. I dlatego ciagle jest jak jest. Czuje sie dumny ze jem tak poprawna politycznie rybe i chce to glosno powiedziec. Nie zeby rybie to robilo roznice jak ja zlowiono.