
Spotkanie przedwyborcze w małej polskiej knajpce było miłe, ale optymistycznie raczej nie nastroiło - atmosfera zupełnie letnia, jeśli uzbiera to 100 000 podpisów, to będzie to duży szok dla mnie. Mówił jak zwykle z sensem, obrazowo, zabawnie; interesująco, ale nie porywająco. A to w polityce największy grzech.
Sent from my HTC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz