27.08.2007, 07:34
Rok temu z okladem bylem pewien, ze nie ma nic bardziej zajebistego na swiecie niz mieszkac w malej wiosce u podnoza Alp, posrod winnic, blisko morza. Cudowne widoki, klimatyczne lokalizacje, zamki, gorskie rzeki. Podobny blad popelnil kiedys Thor Heyerdahl, kiedy razem z zona wyniosl sie na egzotyczna wyspe, szukac szczescia wsrod prymitywnych tubylcow. Po roku zwiewali stamtad z podkulonymi ogonami, a nikt przeciez nie powie, ze koles byl za miekki. Miejsca interesujace na wakacje niekoniecznie sa fajne na stale zamieszkanie. Dzis nie jestem nawet pewien, czy na wakacje bym tu przyjechal.
To w ogole ciekawy problem jest w dzisiejszych czasach - wybor miejsca zamieszkania. Granice otwarte, z glodu raczej nigdzie w Europie sie nie zdycha, jakas robote mozna znalezc podobno nawet w Polsce. Trzeba brac pod uwage zupelnie inne rzeczy, o ktorych kiedys w ogole sie nie myslalo.
W Londynie z jakiegos powodu czulem sie dobrze na codzien, a czesto bylo mi wrecz bosko. Moze to ukryty gdzies w glebi mnie maly chlopiec, wychowany w lesie, ktory dotad widzial tylko z rzadka smierdzace Burkina Faso, zachwycal sie co dzien kolorowymi swiatelkami wielkiej metropolii. Ale mysle, ze to cos wiecej bylo.
Tutaj nie jest zle, gdyby patrzec obiektywnie. Tylko ze ja nie moge patrzec obiektywnie, bo ogladam to wszystko przez te dwie kamerki z przodu twarzy i one chca, zeby migaly czerwono dwupietrowe autobusy, zeby dredziasci rasta sciemniali na Camden, kolorowe tlumy przelewaly sie w metrze. I analogicznie jest jesli chodzi o pozostale zmysly.
A polenta to jedyne danie swiata, co do ktorego wiem, ze nie jestem w stanie go przelknac. Nie probowalem do tej pory zupy z baranich jader, moze to bylby numer dwa. Ale potwierdzona jest tylko polenta. A wiele rzeczy przeciez jednak, wiedziony ciekawoscia, zakosztowalem.
1 komentarz:
mam pewien komentarz do tego - jest gdzies mail do ciebie? napisze bo nie chce swojego podawac
Prześlij komentarz