poniedziałek, 20 sierpnia 2007

Deszcz

20.08.2007, 11:27

Pada deszcz. Dzis jakos wybitnie mi to odpowiada.
Zalozylismy wlasnie w banku konto dla Klary. Coraz mocniej dociera do mnie, ze zostaniemy we Wloszech na stale. I wlasnie dzisiaj, o dziwo, ta mysl nie jest dla mnie przykra. Chociaz pada deszcz; a moze wlasnie dlatego. Po tym, kiedy mily pan w banku roztoczyl przed nami dziesiecioletnia perspektywe zyskow, ogarnal mnie dziwny spokoj. Tak jak w piatek, kiedy weszlismy na poklad promu, zajelismy miejsca w wygodnym boksie i uswiadomilem sobie, ze wreszcie mam dwie godziny spokoju i chocbym nawet chcial sie na cos specjalnego wysilic, to teraz nie moge. I dziwnie dobrze mi z ta mysla bylo. Czuje, jak z dnia na dzien zmieniam sie w kogos, kim jeszcze nigdy przedtem nie bylem. Moze te czeste ataki paniki i zlosci, ktore mnie ostatnio nekaja, to ostatnie podrygi zanikajacej, poprzedniej osobowosci.
Jest jeszcze inna mozliwosc, ktora jest tak interesujaca, jak i niepokojaca: moje samopoczucie zmienia sie wraz z calkowicie odmienionymi nawykami zywieniowymi. I kiedy poslusznie podazam sciezkami nowej diety, to czuje sie doskonale. A kiedy cos znow z jedzeniem nabalaganie, dopada mnie przygnebienie i zlosc.
Czy jestem w stanie sprawdzic, ktore z tych przypuszczen jest prawdziwe?

Brak komentarzy: