niedziela, 2 września 2007

Odwiedziny

Znajomi z Austrii, Ramona i Robert, przyjechali wczoraj. Dla wszystkich przywieźli prezenty - mój przedstawiam na zdjęciu.
Jeździliśmy na motorze, dziewczyny robiły zakupy, potem pojechaliśmy na kolację do Befed. Potem wróciliśmy do domu i zrobiłem ognisko. Pod bezchmurnym niebem, księzyc, zarys gór, na łące obok zdenerwowane nieco konie, za to my wyluzowani. Wypiliśmy całe morze piwa.
Dziś byliśmy nad jeziorem, pograliśmy we frisbee, potem poszliśmy na pizzę.
Piszę niemrawo, bo niemrawo się czuję. Po dwóch miesiącach dość niskokalorycznej diety wczoraj przekroczyłem barierę dźwięku, a dziś jeszcze dołożyłem.
Ciekawe jest, że nudne dni owocują ciekawymi notkami, a dni wesołe i pełne akcji, wymęczonymi nudlami.
Cieszę się, że po miesiącach teoretycznych rozważań wymyślona przeze mnie gra we frisbee okazała się w praktyce emocjonująca. Napiszę o tym więcej wkrótce.

Brak komentarzy: