wtorek, 11 marca 2008

Kotwica


To, co mnie najbardziej w tej chwili trzyma we Włoszech, do dostęp do tanich owoców morza. Cała reszta tego kraju jest mocno przereklamowana i zdecydowanie przedrożona.

Natomiast różne morskie robaczki można tutaj kupić za bezcen w supermarkecie, a przyrządza się to całkiem łatwo. Na przykład tutaj - podsmażone szybciutko, potem zalane pomidorami w puszce, trochę czosnku, kostka rosołowa, czterdzieści minut na średnim ogniu, żeby zmiękły i już jest. Pycha. Wygląda, jakby ktoś plastikową torbę przesmażył w tomacie, ale zapewniam, że z bliska widać powyginane minimacki i płetewki i jest po prostu pyszne.

Brak komentarzy: