piątek, 14 marca 2008

Brytyjska potęga morska

Szukałem czegoś na moim starym blogu i znalazłem moją własną entuzjastyczną notkę na temat www.gnod.net
To było pierwsze cudowne unyto do poszukiwania muzyki, która się człowiekowi podoba, choć sam o tym nie wie. Potem oczywiście była Pandora, ale została zdławiona, potem coś, czego nie pamiętam, a co w końcu przemieniło się w deezera, który jest super wygodny do wyszukiwania konkretnych utworów, chociaż jakość nawala. Teraz słucham głównie na www.jango.com ale tam też są ograniczenia. No i żaden z tych systemów nie podrzucił mi tak wspaniałej podpowiedzi jak stary, toporny Gnod, na którym nawet nie można słuchać muzyki - podaje tylko nazwy. Ale trafienie było tak dokładne, że od razu pobrałem całą dyskografię i słucham od dwóch dni na okrągło.

British Sea Power. Sam nie wiem, jak to możliwe, że wcześniej o nich nie słyszałem.
A ten klip to już jest mistrzostwo świata. I założę się, że zrobili go za mniejszą kasę, niż goście, którzy robili Black or White Jacksona wydali przy produkcji na kawę i pączki.

Brak komentarzy: