sobota, 13 października 2007

Połowa weekendu za nami

I nie ma się czym chwalić. Wczoraj wieczorem, po powrocie z roboty i po dwóch godzinach szkoły, objąłem pełną opiekę nad Klarą, bo Francesca miała wychodne z koleżankami. Klara była grzeczna, spała, musiałem ją tylko przewinąć i nakarmić, raz o dziewiątej, raz o północy. Żeby nie zasnąć, puściłem sobie Szeregowca Ryana, w związku z tym zostałem na nogach do późna, aż zrobiła się pora na następne karmienie, choć Franci była już w domu.
Tak więc wstałem dziś późno i z trudem, zrobiłem ledwie co, jakieś poprawki w CV, wysłałem też formularz zgłoszeniowy na wybory, bo muszę się zarejestrować w konsulacie w Milano. Milano to po naszemu Mediolan, chyba jeszcze tylko w Polsce używa się nadal tej średniowiecznej nazwy, co wprowadza mnóstwo zamieszania.
Po pierwszym tygodniu chodzenia do szkoły jestem kompletnie wykończony. Mam nadzieję, że to się na coś przyda.

Brak komentarzy: