wtorek, 9 października 2007

Autostrada

Wczoraj bylem w szkole. Bardzo sympatycznie, nawet jesli nie wyglada mi to na najbardziej zwariowana ekipe pod sloncem. Oczywiscie nie obylo sie bez typowego wloskiego balaganu, z 22 osob o rozpoczeciu kursu zawiadomiono tylko 8, wiec wciaz jest szansa, ze jeszcze ktos ciekawy sie trafi. Ale nawet jesli nie, to i tak bedzie fajnie.
Zaczalem wreszcie wysylac moje CV, znalazlem w gazetach kilka nienajgorszych ofert. Los sie musi odmienic.
Dzis pracowalismy w jakiejs dziurze pod Trieste, niezly kawal drogi, trzeba jechac autostrada. Robota przy asfalcie, wiec ciezka, ale zawsze jakas odmiana. Najprzyjemniejsze bylo to, ze pierwszy raz od kilku miesiecy jedlismy w normalnej wloskiej knajpie, a nie u naszego burdeltaty. Innymi slowy, znow jest nadzieja, ze bedzie chcialo sie zyc.

Brak komentarzy: