Wczoraj bylem na spotkaniu lokalnych fotografow. Banda szalencow, jak to na prowincji. Jedna pozytywna mysl mnie dzieki temu spotkaniu naszla - jesli oni sa w stanie zarobic na zycie w tym fachu, to i ja leciutko dalbym rade. Jesli latanie mnie nie wciagnie, to po roku kupie sprzet i zaczne wlasna dzialalnosc.
poniedziałek, 19 listopada 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz