Bo jest kilka okazji. Pierwsza to oczywiscie 'Lowy na Golluma', albo 'Jezus z Nazaretu rozpruwa Orkow'. Opublikowano to wreszcie w sieci, www.thehuntforgollum.com. 40 minut, 3000 funtow, wychodzi 75 funtow za minute. Panowie od Wiedzmina, prosze sobie zanotowac.
Za takie smieszne pieniadze zrobiono kawalek calkiem przyzwoitego obrazka, nawet jesli 'filmowcy amatorzy' w UK znaczy niedokladnie to samo co amatorzy w PL.
Szkoda tylko, ze takim nakladem sil, srodkow i talentu postanowili skopiowac (doskonale, trzeba to przyznac) wiekszosc scen z oryginalnego LOTR. Po prostu wymyslono inna historie, zreszta historia to najslabszy punkt tego filmu. Ale i tak szacun, z pewnoscia kilka kluczowych postaci zaangazowanych przy produkcji zostanie szybko wylowionych i dostanie propozycje pracy w biznesie. Czego bardzo im zycze.
Druga okazja to odkrycie wypozyczalni wideo moich marzen. Nad kanalem w Camden, ze dwadziescia krokow od naszego domu, w futurystycznym baraku ze szkla i stali. Maja wszystko co zostalo nakrecone, w dodatku dwaj panowie to starzy wyjadacze, znaja najbardziej nawet zakrecone tytuly na wyrywki - rok produkcji, aktorzy, rezyserzy, nagrody. Wystarczy wejsc, podac dowolny szczegol z dowolnego filmu, w dziesiec, pietnascie sekund pudelko z plyta mamy w rekach.
Na razie nadrabiam zaleglosci; z tego, co zrobilo na mnie najwieksze wrazenie to Rescue Dawn oraz 3:10 to Yuma. Stary dobry Western wciaz ma sie dobrze.
Trzecia okazja to Das Boot, ale wlasnie przypomnialem sobie, ze juz o tym pisalem.
No to tyle. Schodze na glebokosc peryskopowa.
_________[______
niedziela, 10 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz