niedziela, 21 listopada 2010

Po weekendzie

Tak to było w piątek, bo w sobotę oczywiście od rana mgła, chmury i  zimno. Droczy się z nami angielska pogoda w tym roku. Nie pierwszy weekend w ten sposób wyrolowany.
Aleśmy tak czy siak się ubawili, wczoraj przyszedł Graeme, Pilar i C.J. a dziś pojechaliśmy do znajomych Włochów. Przyjemne sobotnio-niedzielne nasiadówy, żóbrówka, wino, grappa i  rewelacyjna jagnięcina na półsurowo.
Wieczorem kleiłem filmy z Nokii N95; tak to niedawno, a jaki szmat czasu. Rok temu Helena ledwo chodziła...
Jakość filmów kiepska, postanowiłem wszystko teraz kręcić w HD.
Jutro pierwszy raz od miesiąca muszę się zerwać o 4:30 rano, mam nadzieję że dam radę.

Brak komentarzy: