Przywiozłem sobie z Polski aparat Lubitel 166B i zrobiłem kilka prawie dobrych zdjęć.
Z kazdym cos jest nie tak - a to przekręcone, a to trochę nieostre, a to na najlepszym wsadziłem palec przed obiektyw... pierwsze koty za płoty.
Przyjemność fotografowania zabytkowym, kultowym sprzętem - nieziemska.
wtorek, 23 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz