to to raczej nie jest, ale trzeba przyznać, że kawał z niego chłopa, aż przyjemnie popatrzeć. A jak go pokazują w telewizji, zawsze ma się wrażenie, że to człowieczek mały, chuderlawy i słabujący na umyśle.
Spotkanie przedwyborcze w małej polskiej knajpce było miłe, ale optymistycznie raczej nie nastroiło - atmosfera zupełnie letnia, jeśli uzbiera to 100 000 podpisów, to będzie to duży szok dla mnie. Mówił jak zwykle z sensem, obrazowo, zabawnie; interesująco, ale nie porywająco. A to w polityce największy grzech.
Sent from my HTC
środa, 28 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz