niedziela, 31 stycznia 2010

I'm Sam Bell

Dwa tygodnie samotnosci, zupelnie jak Sam Bell na Ksiezycu. Mieszkanie przypomina baze, zamiast pokoi sa bloki sypialne, dzienny, kuchenny i sanitarny. Kazda rozmowa przez Skype jest jak transmisja z innej planety, kazde wyjscie z domu to misja. Wieczorem gasze swiatlo, i tak przez okna i sufit wpada go tyle, ze mozna funkcjonowac. Dzisiaj chyba pelnia, ksiezycowa atmosfera.

Brak komentarzy: