Lato uplywa nam sielsko, pogoda jak w Hiszpanii. Pracuje do 3, wracam spokojnie rowerem do domu, najczesciej kanalem, bo cicho i klimatycznie. Wieczorem ucinam sobie partyjke quaya, morduje stu - dwustu zawodnikow online, coraz czesciej uzywajac gauntleta dla wiekszego miru.
W weekendy uciekamy do parku, otwarte kapielisko przy placu zabaw, wzgorze z widokiem na miasto. Kupujemy lody w malym samochodziku jak z Ghost Doga. Natomiast niebo
niedziela, 23 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz